Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wiecho z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 41442.63 kilometrów w tym 5769.36 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 233542 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wiecho.bikestats.pl
  • DST 39.80km
  • Czas 01:52
  • VAVG 21.32km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1152kcal
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Górski Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening teren

Środa, 20 lipca 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

Jazda treningowa na luzie.  Pętla Żołędowo, Bożenkowo, Czyżkówko. Średnia V 21,2km/h




  • DST 176.73km
  • Czas 08:02
  • VAVG 22.00km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 5608kcal
  • Podjazdy 1115m
  • Sprzęt Górski Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa pod Grunwald Dzień 3

Niedziela, 17 lipca 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

O 9:50 ruszam dalej. Trasa na północ do Pasłęka. Po drodze zaliczam Makowo, Sąpy, Boreczno, Międzychód, Zalewo, Karczemka. Droga powrotna z Pasłęka do Jabłonowa Pomorskiego. Po drodze przejazd przez Śliwice, Myślice, Przezmark, Stary Dzieżgoń, Susz, Kisielice, Łasin, Świecie nad Osą. Z Jabłonowa Pomorskiego pociągiem z przesiadką w Toruniu do Bydgoszcz Leśna.  Zaliczone 7 gmin




  • DST 50.62km
  • Czas 02:17
  • VAVG 22.17km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 16.9°C
  • Kalorie 1319kcal
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt Górski Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa pod Grunwald dzień 2

Sobota, 16 lipca 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

Po spędzeniu nocy na polu "parkingu", obejrzeniu bitwy ruszyłem dalej na zdobywanie nowych gmin. Moja trasa, to asfalty do Lubawy i dalej do Iławy. W Marwałdzie zjadłem obiad. W Iławie nocleg znalazłem na campingu. Cała noc impreza, nie dało spać do 5:00. Cała jazda zajęła mi 3:20h




  • DST 79.48km
  • Teren 79.48km
  • Czas 03:57
  • VAVG 20.12km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 11.1°C
  • Kalorie 2603kcal
  • Podjazdy 652m
  • Sprzęt Górski Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa pod Grunwald - Dzień 1

Piątek, 15 lipca 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

Na inscenizację bitwy pod Grunwaldem miałem już nie jechać, ale brak pomysłu na spędzenie weekendu i możliwość zaliczenia nowych gmin zmobilizowało mnie do pojechania tam rowerem. Podróż zacząłem z dworca Bydgoszcz Leśna do Jabłonowa Pom. W Jabłonowie zawierzyłem Garminowi i "poprosiłem" go o wyznaczenie trasy. Nie zaznaczyłem, że nie ma uwzględniać dróg gruntowych. Wyznaczył trasę najkrótszą z drogami gruntowymi. Z Jabłonowa przez Górale, Ciche, Tereszewo, Lipowiec, Nowe Miasto Lubawskie, Linowiec, Zwiniarz, Gotowo, Elganowo pod Grunwald. Na miejscu byłem po północy.  Razem zajęło mi to 4:34 h ze średnią prędkością 20,0 km/h. Pogoda bez opadów, słonecznie. Zaliczone 8 gmin.




  • DST 26.76km
  • Teren 26.76km
  • Czas 01:35
  • VAVG 16.90km/h
  • Temperatura 19.9°C
  • Kalorie 707kcal
  • Sprzęt Górski Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lokalnie na rozluźnienie

Piątek, 8 lipca 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

Lokalnie  Dom, Smukała, Wyspa Młyńska, dom.




  • DST 618.00km
  • Czas 23:16
  • VAVG 26.56km/h
  • VMAX 59.70km/h
  • Temperatura 20.1°C
  • Kalorie 8889kcal
  • Podjazdy 3594m
  • Sprzęt SCOTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierścień 1000 Jezior

Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 11.12.2016 | Komentarze 0

Maraton P1000J to moja już trzecia edycja. Tym razem w kategorii SOLO. Całkowity czas przejazdu 26h 17m 47s  z średnią prędkością 26,6 km/h. Swojego rekordu z poprzedniej edycji nie pobiłem. Temperatura maksymalna była podobna jak rok temu 39 stopni C, ale droga powrotna była już bardziej deszczowa i wietrzna temp. 11 stopni C Na wynik zapewne wpłynął krótki czas regeneracji po brevecie 1000 km. Starałem się nie popełniać błędów (długich postojów), ale w sumie nic to nie dało, ponieważ średnia była niższa. Trasa została trochę zmieniona w początkowej fazie.  Tradycyjnie z Świękity do Lubomina i tym razem przez Ornetę, Grabniak do Lidzbarka Warmińskiego. Dalej trasa już jak w poprzednich edycjach Reszel, Święta Lipka, Kętrzyn, Sztynort, Kruklanki, Gołdap, Wiżajny, Sejny, Augustów, Raczki, Olecko, Wydminy, Giżycko, Woźnice, Ryn, Mrągowo, Lutry, Dobre Miasto, Świękity.




  • DST 48.80km
  • Czas 01:54
  • VAVG 25.68km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 19.7°C
  • Kalorie 1537kcal
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt SCOTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening szosa

Czwartek, 30 czerwca 2016 · dodano: 12.10.2016 | Komentarze 0

Trening Niemcz, Kotomierz, Włóki, Strzelce, Niemcz.  Średnia V 25,5




  • DST 50.91km
  • Czas 01:41
  • VAVG 30.24km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Temperatura 17.7°C
  • Kalorie 1987kcal
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt SCOTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening szosa

Wtorek, 28 czerwca 2016 · dodano: 12.10.2016 | Komentarze 0

Trening Niemcz, Kotomierz, Włóki, Strzelce, Niemcz. Średnia V 30,2




  • DST 58.92km
  • Czas 01:55
  • VAVG 30.74km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 21.6°C
  • Kalorie 2275kcal
  • Podjazdy 204m
  • Sprzęt SCOTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening szosa

Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 12.10.2016 | Komentarze 0

Trening Niemcz, Kotomierz, Włóki, Strzelce, Niemcz. Średnia V 30,5




  • DST 1010.00km
  • Czas 39:10
  • VAVG 25.79km/h
  • Sprzęt SCOTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brevet 1050 km Pomiechówek

Środa, 15 czerwca 2016 · dodano: 12.10.2016 | Komentarze 0

Start do Brevetu nastąpił o godz 18.00. Do zmierzenia się z dystansem maratonu zgłosiło się 15 zawodników. Pogoda słoneczna, temperatura odpowiednia, tempo około 32, 33 km/h. Kurier od początku postanowił jechać solo i pozostawił wszystkich w tyle. W płocku pierwszy postój na Orlenie. Dalej jazda już o zmroku. Szybkie tempo uzupełniania bidonów, przebieranie i w drogę. Po paru kilometrach niespodzianka. Jazda pod silny wiatr i deszcz.  Jadę razem Krzysiem Kreftem i Słoweńcem Simonem przez Gostynin i Krośniewice do Kłodawy na drugi PK - Orlen. Tam czeka na nas Kurier wymęczony przez wiatr. Ruszamy w stronę Sompolna w czwórkę, ale niedługo. Kurier ponownie ucieka do przodu. W Piotrkowie Kujawskim na PK widzimy go tylko przez chwilę. Dalej jazda cały czas pod wiatr i z deszczem. W Kruszwicy tłumaczę Simonowi skąd nazwa Mysiej wieży. W Trzemesznie PK na stacji Lotosu, tam spotykamy ponownie Kuriera, ale ponownie przez chwilę. Z Krzysztofem jadę dalej. Simon szuka sklepu i zostaje. Dalsza trasa prowadzi przez Gniezno w stronę Wrześni omijając ją od zachodu, dalej w stronę Kalisza. Na DPK w Łaszkowie  siedzi Kurier przy śniadaniu (obiedzie). Razem w trójkę ucinamy tam sobie sjestę na trawce w słoneczku. Chyba się przespałem 20 min. W tym czasie dojeżdża na PK Simon. W dobrej słonecznej pogodzie jedziemy w stronę Piotrkowa Trybunalskiego omijając Kalisz. Zaliczamy PK w Brzezinach i Widawie, niestety ponownie w deszczu. W Gomulinie z Krzysztofem jemy późny obiad (rosół i schabowy). W tym czasie Kurier i Simonem ruszają dalej. W momencie, gdy ruszamy na trasę do PK dojeżdża Paweł Kosiorek z dwójką zawodników. Dalsza jazda już o zmroku, ale na szczęście już bez deszczu.  Przejeżdżamy przez Piotrków, Sulejów, Końskie do Stąporkowa. Przed samym PK zaliczamy jedno z większych wzniesień. Dalej po drodze przejeżdżamy przez Skarżysko Kamienną. Zaczynają sie problemy ze snem. Przysypiam na siodle i postanawiamy się przespać na przestanku. Po paru minutach dojeżdża do nas Paweł z kompanami. Dalej przez Parszów, Wąchock i Starachowice do Iłży jedziemy razem w piątkę. W Iłży na PK oczywiście siedzi Kurier :) Simon śpi. Ja, Krzysiek i Paweł także kładziemy się spać. Dwójka kolegów Pawła nie śpi i jedzie dalej. Kurier po krótkim śnie także jedzie przed nami. Pobudka koło 5.00, obiad i jazda dalej. W nocy niestety zmienił się wiatr i ponownie wieje w twarz. Z Iłży jedziemy przez Lipsko, Opole Lubelskie do Puław. Szukamy czegoś do jedzenia. Natrafiamy na pizzerię. Zjadam 60 cm ciasta, Keto także i ruszamy dalej. Następny PK to Piotrowice. Od Iłży dolega mi ból kolana. Z czasem powiększa się i już nie pomagają mi środki przeciw bólowe. Zdaje sobie sprawę, że jeszcze ponad 100km do mety i chyba dam rade dojechać, ale chyba będę musiał jechać wolniej i chyba pożegnam się z kolegami. Z pomocą przechodzi mi Paweł i podaje mi kapsułkę mówiąc, że pomoże. Faktycznie pomogło - nie tylko na kolano, ale także tyłek przestał boleć. Byłem znowu w grze. Pogoda nie rozpieszcza, upał ponad 30 stopni i to było bardzo zdradzieckie. Wkrótce pogoda zmienia się w szybkim tempie. Prostopadle do naszej drogi przemieszcza się front burzowy. Chmury z wysokim pułapem, a pod nimi wielkie cygaro pędzące w naszą stronę. Zatrzymaliśmy się na chwilę w sklepie na uzupełnienie wody i zastanawiamy się nad przeczekaniem tego armagedonu. Musiałem polewać sobie wodą stopy, żeby uśmierzyć piekący ból. Ja znajduję wiatę z przystankiem i postanawiam tam czekać na lepszą pogodę. Keto z Pawłem jadą dalej obserwuję ich z daleka. Ujechali może 800m. Keto stoi na środku drogi i trzyma się roweru. Paweł siedzi na rowerze w polu. Tyle było ich jazdy. W kilkadziesiąt sekund byli już pod wiatą. Burza trwała może 20 min. i wyszło ponownie piękne słońce. Zaczęła się mozolna jazda pomiędzy gałęziami i połamanymi drzewami. Asfalt w lesie wyglądał jak leśna dróżka  jesienią.  Przejeżdżamy przez Maciejowice i Wilgę. Po  paru kilometrach wjeżdżamy na objazd i jedziemy przez sady czereśniowe. Mam ochotę się zatrzymać i trochę pojeść, ale nie chcę stracić dystansu do kolegów. Dalej jedziemy na Karczew i Józefów. Keto dostaje sms-a, ze powoli doganiamy wyprzedzającą "nie śpiącą" dwójkę. Tempo wzrasta. Przejeżdżamy przez Halinów, Wołomin, Radzymin i dojeżdżamy do PK w Nasielsku. Dowiadujemy od obsługi, ze poprzednicy byli kilka minut przed nami. Poczuliśmy krew i po paru minutach mieliśmy ich w zasięgu wzroku. W piątkę dojeżdżamy do Mety.
Przejechałem 1010 km, 3175 m przewyższenia, 39,05 h w ruchu, średnia temp. 18,2 C, średnia V 25,8